Dziś rano Kilian Jornet zdobył szczyt Mount Everest bez wspomagania tlenem i bez używania poręczówek. Wejście z BC na szczyt zajęło mu 26 godzin. Czas imponujący, ale nie rekordowy. Próba pobicia rekordu rozpoczęła się 20 maja o godzinie 22 z okolic świątyni Rombuk, która znajduje się na wysokości 5100m n.p.m.
Jak opisuje Kilian do wysokości 7700 m czuł się dobrze i wszystko szło zgodnie z planem. Jednak chwilę później wspinaczowi zaczął doskwierać żołądek. Kilian podejrzewa, że przyczyną kłopotów była infekcja wirusowa. Mimo wszystko kontynuował on wejście i stanął na szczycie najwyższej góry świata o północy. Niewykluczone, że Kilian spróbuje jeszcze raz.