Zapraszamy na drugą część serii „Sokoliki po kursie”. W pierwszej odsłonie Mateusz Zwierzu Jabłoński przedstawił ciekawe propozycje w grupie Sokolików, Zipserowej i Tępej, teraz czas na
SUKIENNICE
Gładkie zacięcie VI: nazwa wiele mówi o tej krótkiej i sprężającej drodze, jednak kto lubi powalczyć na “niepanelowych” formacjach skalnych, odnajdzie się doskonale, byle wykorzystywać możliwość rozstawiania nóg!
Szare zacięcie VI-: droga dłuższa i mniej śliska, niż sąsiednie zacięcie, przez co nieco łatwiejsza. Jeśli nie wykorzystamy wszystkich możliwości wspinania w zacięciu, też potrafi zmęczyć. W nagrodę piękny widok na Kotlinę Jeleniogórską.
Rój Hektora VI-: klasyk klasyków z lat siedemdziesiątych(!). Wymagający start wprowadza nas w piękne, techniczne, płytowe (jeśli się nie ucieka do rysy od Direttissimy) wspinanie w pionie, po wyraźnych, czasem nie za dużych, chwytach. Droga z charakterem- potrafi zrzucić w każdym momencie. Nieuważne i siłowe wspinanie tutaj się nie sprawdza.
Przełyk VI: trudniejsza sąsiadka “Roju…” o podobnym charakterze, ale wymagająca jeszcze dodatkowo umiejętności pracy w chwytach odciągowych, na nie ewidentnych stopieńkach. Na pewno można o niej powiedzieć, że ma klasę ;)
Nitka VI: przez wielu uważana jako porażka “machiny ekiperskiej” (13 ringów plus stanowisko!). Niemniej piękna droga wiodąca wybitną rysą w prawej części zachodniej ściany Sukiennic. Tyle przyjemnego, rysowego wspinania na “obitej” drodze w Sokołach nigdzie nie znajdziecie.
Rysa Zegarowa VI+: droga o zmiennych trudnościach, z miejscami gdzie trzeba się naprawde spiąć, stając na stopniach, które wymagają sporej wiary w tarcie granitu ;) Faktyczne trudności kończą się na wysokości stanowiska sąsiadującej od lewej Nutelki, dlatego zazwyczaj na tym stanowisku kończymy też wspinanie Rysą Zegarową.
Trzy okapy VI+/1: to trzy zagadki ruchowe, które tworzą trudności drogi. Która z nich najtrudniejsza, sami sobie odpowiedzcie. Jedno jest pewne – klasyk dla wytrawnych wspinaczy i nie lada wyzwanie dla nowicjuszy. W onsajcie niejednego zdobywcę sześć-trójek “wytelepała” (sokolickie patenciki ułatwiają ;) ).
Prawy Komin V+: w zasadzie droga kursowa, ale zazwyczaj robiona na wędkę. Warto się przemóc i zaatakować z “dolną”. Pokonanie ostatnich metrów widowiskową rozpieraczką, to swego rodzaju chrzest samodzielnego wspinacza skałkowego. Uwaga, pierwsza wpinka wysoko- zalecana technika zapieraczki!
Będąc w okolicach Sukiennic, na pewno Wasz wzrok padnie na Michały, Stodołę i Chatkę. Osobiście bardzo cenię drogi kursowe na tychże, ale jeśli chodzi o nieco trudniejsze wspinanie, to skupię się na skałach i drogach, które wydają mi się o wiele ciekawsze pod wieloma względami. Nie chciałbym tutaj siać czarnego “pijaru”, jednakże ciężko się doszukać tutaj dróg z klasą na parometrowych ścianach, które w zamierzchłych czasach traktowane były jako buldery lub ścianki rozgrzewkowe. Może i jest to krzywdzące uogólnienie ;) ale wolałbym Was zachęcić do przystawiania się do dróg, które są trochę dłuższe i wymagające, bo to rozwija nie tylko ciało, ale i wspinaczkowego ducha. Przy tym należy podkreślić, że nie zawsze niska skałka to bezpieczne wspinanie. O tym świadczą odnotowane w nieodległej historii wypadki na Chatce i na Stodole (szczególnie uważajcie na Dziurkach i drogach na prawo- dawne buldery).
Wspomnę jeszcze kończąc temat Sukiennic, że na nich też są drogi, których specjalnie bym nie rekomendował. Na pewno zaliczam do nich Ściankę Lwowa VI.1, która nie oferuje zbyt wiele fajnego wspinania, za to zrzuca w jednym “krzywym” miejscu. Poza nią, nie namawiałbym nikogo na omawianym tutaj poziomie na Parszywą Rynnę VI+, która kusi wszystkich przyjezdnych miłą wyceną i tym, że nigdy nie ma na niej tłumów (ciekawe dlaczego? ;) )
Mateusz “Zwierzu” Jabłoński – Instruktor Wspinaczki Skalnej PZA, instruktor wspinaczki sportowej, miłośnik i propagator wielu form wspinania, zarówno latem jak i zimą, “na panelu”, w skałach i w górach. Poza tym grotołaz, a zimą narciarz (także działający jako instruktor) realizujący się również poza trasami.
Swoje pasje nieustannie rozwija w czasie wolnym mimo, że stały się one również częścią jego życia zawodowego. Szkoli wspinaczy na ściankach od 2003 roku, a w skałach od 2006 roku i obecnie udziela się na ścianach w Poznaniu i Wrocławiu (jako instruktor i routesetter) oraz w skałach Polski i Europy. Założyciel i właściciel Szkoły Wspinaczki WSPINART z siedzibą w Sokolikach (Trzcińsko).